Wiemy już jakie prawa nam przysługują. Aby zacząć je spieniężać musimy współpracować z OZZami - co to takiego i którymi z nich powinniśmy się zainteresować?
OZZ, czyli Organizacje Zbiorowego Zarządzania
Działają one w Polsce na podstawie Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych z 1994. Nie są to jednak organizacje rządowe. Ustawa mówi, że do wykonywania zbiorowego zarządu konieczne jest zezwolenie Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Oto wszystkie istniejące obecnie w Polce OZZ, które takie pozwolenie uzyskały:
- Związek Autorów ZAiKS. Reprezentuje prawa twórców, czyli kompozytorów oraz autorów tekstów do muzyki
- Stowarzyszenie Artystów Wykonawców SAWP. Reprezentuje prawa wykonawców.
- Stowarzyszenie Związek Artystów Wykonawców STOART. Reprezentuje prawa wykonawców.
- Związek Producentów Audio Video ZPAV. Reprezentuje prawa producentów
- Związek Artystów Scen Polskich ZASP. Reprezentuje Aktorów i artystów scenicznych
- Stowarzyszenie Zbiorowego Zarządzania Prawami Autorskimi Twórców Dzieł Naukowych i Technicznych „KOPIPOL”
- Stowarzyszenie Dziennikarzy i Wydawców REPROPOL
- Stowarzyszenie Autorów i Wydawców COPYRIGHT POLSKA
- SFP-ZAPA - Związek Autorów i Producentów Audiowizualnych przy Stowarzyszeniu Filmowców Polskich
- Stowarzyszenie Twórców Ludowych
Najbardziej popularne w branży muzycznej są oczywiście pierwsze cztery OZZ z powyższej listy. Wszystkie one są STOWARZYSZENIAMI, a więc organizacjami pozarządowymi. Po co jednak twórcy, muzycy czy producenci mieliby się zrzeszać?
Po co powstały OZZy?
Twórca zarabia wtedy, gdy inni korzystają z jego utworów w najróżniejszych miejscach i najrozmaitszych mediach - w radiu, w telewizji, w internecie, czy na żywo. Autorom i autorkom trudno samodzielnie dowiadywać się o każdym przypadku użycia ich twórczości i dbać o należne im wynagrodzenie. Wyobrażasz sobie comiesięczny kontakt z wszystkimi rozgłośniami w kraju po to, by spytać czy i ile razy był odgrywany Twój utwór, byś mógł/mogła wystawić fakturę za jego wykorzystanie? Bez wsparcia organizacji zbiorowego zarządzania jest to praktycznie niewykonalne. Również dlatego, że radio, Google czy największe festiwale wolą rozmawiać z dużą organizacją reprezentującą od razu “wszystkich” (lub większość) artystów, niż z każdym z osobna. Dlatego autorzy na całym świecie zrzeszają się w stowarzyszeniach i innych organizacjach, które zbierają w ich imieniu opłaty za używanie ich utworów - czyli słynne tantiemy. I to na nich skupimy się więcej w kolejnym artykule.
Zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.